Przy drodze biegnącej z Miasteczka Śląskiego w stronę Kalet, na wysokości Żyglinka znajduje się mokradło. Dziesiątki razy przejeżdżałem tamtędy samochodem, ale nigdy nie traktowałem tego miejsca jako interesującego fotograficznie. Moje postrzeganie zmieniło się, gdy jadąc w podróż służbową mijałem wspomniane rozlewisko tuż przed wschodem słońca. Nie miałem wtedy sprzętu do fotografowania, jednak postanowiłem wrócić przy najbliższej okazji, by spróbować pokazać to miejsce w ciekawym kadrze. Dotarcie tam zajmuje mi 20 min, więc nie jest to żadne logistyczne wyzwanie, trzeba tylko zaczekać na dobrą pogodę.
Fotografuję rozlewisko w Żyglinku już czwarty raz. Zawsze przyjeżdżam tu przed wschodem słońca z nadzieją, że pojawią się mgły, które wprowadzą nieco klimatu do kadrów. Niestety mimo optymistycznych prognoz pogody, do tej pory nie miałem szczęścia i za każdym razem powietrze było przejrzyste lub niebo było całkowicie zachmurzone.
W zależności od pory roku i ilości opadów, poziom wody jest różny co za tym idzie różne są możliwości fotografowania zakładając, że chcemy w kadrze zawrzeć owo rozlewisko.
Poniżej zdjęcie zrobione późną wiosną 2019 r. mokradło było wtedy rozległe. Fotografowałem z normalnej perspektywy, wybrałem kadr centralny by podkreślić symetrię.
Kolejne dwa zdjęcia wykonałem tego samego ranka, zimą 2020 r. Był lekki mróz, rozlewisko było pokryte cienką warstwą lodu. Pierwsze ujęcie wykonałem z niskiej perspektywy, by pokazać jego fakturę.
Wschodzące słońce pięknie rozświetlało zeschnięte trawy pokryte szronem, dlatego w kolejnym ujęciu wybrałem kadr pionowy i w jednej trzeciej wypełniłem go wspomnianymi trawami. Musiałem się spieszyć, ponieważ niebo stopniowo przykrywała warstwa gęstych chmur.
Chwilę po zrobieniu tego zdjęcia, słońce na resztę dnia schowało się za chmurami. Ja jednak byłem zadowolony gdyż nadciągające chmury stworzyły ciekawy klimat ponadto mogłem wykonać tego ranka dwa zupełnie odmienne zdjęcia.
Edycja wiosennego zdjęcia obejmowała jedynie podniesienie ogólnego kontrastu i nasycenia kolorów. W kolejnych dwóch zdjęciach chciałem uzyskać ostrość od pierwszego do ostatniego planu, dlatego w obu przypadkach wykonałem trzy ujęcia z ostrością ustawioną na: 1 - trawy na pierwszym planie, 2 - trawy na krawędzi rozlewiska, 3 - drzewa
w tle, by później połączyć je w jedno zdjęcie. Ponadto wykonałem korektę jasności, kontrastu i nasycenia kolorów.
Często interesujące miejsca można znaleźć tuż za rogiem, wystarczy się rozejrzeć. Trzeba też być otwarty na nowy punkt widzenia, ponieważ jeśli przyzwyczajamy się do jakiegoś miejsca staje się ono dla nas zwyczajne mimo że może drzemać w nim potencjał fotograficzny.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium