Wyprawa po grafiki Mistrza Leona Wyczółkowskiego

Planowanie

Pogoda mnie nie rozpieszcza, kiedy już znajduję czas by fotografować światło jest kompletnie płaskie. Skoro już ma być pełne zachmurzenie, wybiorę się do lasu poszukać kontrastów. Kiedy jest tak mało światła las z zewnątrz wygląda jak ciemna ściana, jeśli na tle tej “ściany” uda się “postawić” znacznie jaśniejszy obiekt, taki jak brzoza może powstać ciekawy obraz. Inspiracją do poszukiwań tego typu kadrów były grafiki Leona Wyczółkowskiego, na których malarz potrafił fantastycznie pokazać piękno zwykłych elementów przyrody. Znalazłem na mapie ciekawie wyglądające miejsce w lesie, między Bruśkiem a Brynkiem. Rozległa polana ze stawem oraz pojedynczo rosnące drzewa, mam też nadzieję znaleźć tam wymyśloną scenę. Przy okazji sprawdzę czy jest tam szansa na ciekawe ujęcia o wschodzie lub zachodzie słońca. Na dojazd potrzebuję 35 minut, więc wstać mogę o 6:00. Dawno tak późno nie wstawałem :D

 

Plener

Kilka minut po siódmej wysiadłem z samochodu na leśnym parkingu, jeszcze niewiele widać, ale wiem mniej więcej

w którym kierunku powinienem się poruszać. Marsz zajmuje mi około 20 minut. Na skraju polany grupa myśliwych zebrała się na sobotnie łowy, rozlegają się sygnały grane na rogu. Pomyślałem, że muszę pamiętać aby moja postawa przez cały czas przypominała człekokształtnych, rozumiem przybrać na wadze, ale nie przez dociążenie ołowiem.

Idąc brzegiem stawu dostrzegłem sosnę ze złamanym konarem rosnącą na skraju lasu. Konar był suchy, pozbawiony kory, pięknie odbijał światło, a tym samym mocno się wyróżniał na tle ciemnego lasu. Po drugiej stronie pnia rósł zdrowy konar porośnięty igłami, to przywiodło mi na myśl kontrast między życiem i śmiercią. Ok, może moje rozważania dotyczące złamanego patyka były zbyt daleko idące, jednak ustawiłem statyw, wybrałem długi obiektyw 70 - 300 mm, ponieważ chciałem kadrować tak ciasno, aby pozostawić jedynie pień i owe dwa konary. Ogniskowa 120 mm okazała się optymalna, przysłona F9, czas 3,2 s, ISO 50.

 

Lasy Lublinieckie

 

Kilkadziesiąt metrów dalej znalazłem starego uschniętego świerka z pięknie powyginanymi gałęziami. Tak jak

w poprzednim przypadku srebrne gałęzie przepięknie lśniły na tle ciemnego lasu. Moje podejście do fotografowania tego pięknego acz martwego drzewa było takie samo jak w poprzednim przypadku, choć tu kadr pionowy wydał mi się lepszym rozwiązaniem. Ogniskowa 200 mm, przysłona F11, czas 1,6 s, ISO 50. 

 

Lasy Lublinieckie

Postprodukcja

Aby uwydatnić kontrast zwiększyłem jasność w światłach i odjąłem jej w cieniach, oraz podbiłem ogólny kontrast i obniżyłem ekspozycję o 1 EV. W ten sposób jeszcze bardziej zbliżyłem się do grafik, które przecież były moją inspiracją.  

 

Podsumowanie

Nie ma złej pogody do fotografii choć z pewnością nie każda jest przyjemna. To było bodajże 4 moje podejście do tego typu zdjęć, jednak dopiero całkowite zachmurzenie pozwoliło mi uzyskać najlepszy efekt, ponieważ do wnętrza lasu docierało bardzo mało światła a uschnięte gałęzie odbijały go wystarczająco dużo aby uzyskać zamierzony efekt.

 

     Poniżej zdjęcie wykonane podczas jednej z poprzednich prób, jednak wtedy szukałem szerszych kadrów.

 

Lasy Lublinieckie

Ogniskowa 45 mm, przysłona F8, czas 1/6 s, ISO 50

 

 

 

 

 

26 stycznia 2020

 

 

 

 

do listy artykułów

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.